Jestem wandalem, ale jestem delikatny. Doprawdy oburza mnie ostatnia inicjatywa władz dotycząca rozmieszczania urządzeń, które są wyraźnie skierowane przeciwko mojej osobie. Mówię o urządzeniach antywłamaniowych w miejscach ogólnodostępnych, takich jak biura, windy czy centra handlowe. Dlaczego? Dlaczego nie są to rozwiązania antyfaszystowskie czy antykomunistyczne? Są przecież gorsze, bo ranią ludzi.
Przecież popieram rozwój techniczny – daję ludziom pracę! A dzięki mojemu hobby nie spędzam czasu w pubach czy przed komputerem. Urządzenia same do mnie nie przyjdą ani nie przyjadą. No, może z wyjątkiem autobusu.
Jestem wandalem, ale nie chuliganem. To prawda, że nie przejdę niewzruszony obok szyby. Jednak tylko wtedy, gdy stwarza zagrożenie dla innych. Przecież ktoś mógłby w nią wejść i się uderzyć! Gdzie indziej robię tylko to, na czym się znam: przyciski, przełączniki, wyłączniki. Ja nawet nie używam przekleństw ani wulgarnych wyrażeń. Może tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest mi źle.
Na przykład ostatnio, gdy trochę się wściekłem.
Poszedłem do nowego centrum handlowego i spostrzegłem ukryty w kącie bankomat. Wyglądało na to, że nie wstałem tego dnia z łóżka na marne. Jednak ten Antivandal zerkał już na mnie z daleka. Dlaczego? Dlaczego nikt mnie nie lubi?
No dobrze, dzisiaj wszystkie bankomaty są zabezpieczone przed włamaniem. Ale nie jestem ani pierwszy, ani jedyny. Nawet mój dziadek był wandalem. Jako pierwszy w naszym miasteczku rozbroił głośnik. Miał 7 metrów wysokości – jestem z niego bardzo dumny!
Wróćmy jednak do mojego bankomatu.
Na pierwszy rzut oka widzę, że jest to osiemnastka (otwór montażowy 18 mm). Czule badam opuszkami palców. Świetnie! Brak elementów z niklowanego stopu cynku, sama stal nierdzewna. Ale po co? Przecież w środku nie pada deszcz. Czyżby to była moja wina? Tak, ponieważ mogę przypadkowo wylać butelkę wody mineralnej bezpośrednio na panel przycisków...
Naciskam – wszystko działa. Już wiem, IP68. Jestem wystarczająco silny. Zaczynam być poddenerwowany, więc wciskam naprawdę mocno raz za razem. Staram się użyć zapałki. Zazwyczaj działa, ale jest tak spasowany, że nie ma najmniejszej szczeliny.
Wziąłem więc głęboki oddech i jeszcze mocniej wypuściłem powietrze. Wyjąłem sprej z kieszeni i pomalowałem dookoła. Oczywiście tylko po to, by dać im nauczkę - nie powinni prowokować przyzwoitych ludzi.
P.S. Jeśli moi koledzy-wandale czytają ten wpis, to niech zobaczą, co znalazłem: 1301.9560
Sami spójrzcie, może coś poradzicie? Przecież rozwój technologiczny nie może stać w miejscu.
W przypadku zainteresowania innymi produktami SCHURTER, lub w celu uzyskania dodatkowych informacji, prosimy o kontakt za pośrednictwem info@soselectronic.pl
Nie przegap tych artykułów!
Czy spodobały Ci się nasze artykuły? Nie przegap żadnego! Zajmiemy się wszystkim za Ciebie i chętnie sami Ci je dostarczymy.